Podsumowanie maja 2018

Loading

Po kwietniowym maratonie, który był jednym z tegorocznych startów docelowych oraz relaxem w dalszej części tego miesiąca, o którym pisałem TUTAJ, w maju przyszedł czas na zbieranie plonów z przygotowań do królewskiego dystansu. Informacja o starcie 1 czerwca w Biegu Rzeźnika podczas IV Festiwalu w Bieszczadach, nakazywała przygotować się do debiutu na dystansie ultra, tak więc maj obfitował zarówno w nowe życiówki, jak i zbieranie doświadczenia w biegach górskich.

W pierwszym tygodniu maja, wybrałem się na pierwszy trening w górach. Jako że chciałem nabrać doświadczenia, poprosiłem znajomego ultrasa o wsparcie i tak poznałem trasę Wapienica – Szyndzielnia – Klimczok – Błatnia – Wapienica. Niespełna 19km, po których przez kolejne dwa dni czułem ból w obu łydkach, zmuszony do regeneracji. Był to ból, który wiedziałem że z czasem zaprocentuje. Na koniec tygodnia, wyczekiwane zawody na dystansie 5km w Dąbrowie Górniczej, podczas VIII Szóstki Pogorii, gdzie osiągnąłem życiowe czas, o którym nawet nie marzyłem – 19:02, zajmując 18 miejsce w OPEN na ponad 400 zawodników.

Drugi tydzień maja był dosyć mocnym obciążeniem dla mnie, bo oprócz środowego akcentu (4×1,5km w tempie 3`47/km), zaliczyłem dwa starty w zawodach – 12 czerwca na XVI Biegu Skawińskim (relacja TUTAJ) oraz dzień później w XXII Ogólnopolskim Biegu Magurki, który był moim debiutem w zawodach górskich. Kolejne dwie życiówki w tym tygodniu wpadły.

Pierwsze dwa tygodnie maja ukończyłem mocno sponiewierany startami, treningami oraz biegami górskimi, z łącznym kilometrażem blisko 120km.

Kolejne dwa tygodnie maja również obfitowały w duży kilometraż, na który składały się głównie biegi w tlenie, dwa mocne akcenty na bieżni oraz  wybiegania. 27 maja zaliczyłem kolejny start w tym miesiącu na dystansie 10km w Bielsku Białej podczas 26. Biegu Fiata – relację możecie przeczytać TUTAJ. Kolejne 4 dni maja to już tylko bieganie w tlenie + 2 zakres i wyczekiwanie na… Bieg Rzeźnika, który nieuchronnie się zbliżał wielkimi krokami.

W maju nabiegałem łącznie ponad 330 kilometrów i muszę powiedzieć szczerze, że ten miesiąc treningów oraz startów, mocno mnie sponiewierał. Nowe życiówki oraz doświadczenie nabierane na górskich szlakach cieszą, ale również mocno obciążyły mój organizm. Spodobały mi się góry i wyposażyłem się w cały ekwipunek do górskiego biegania, począwszy od butów, a skończywszy na plecaku z camelbakiem – a to oznacza, że z pewnością tam wrócę po Rzeźniku. Wydaje się, że superkompensację po maratonie kwietniowym, wykorzystałem na maxa i “do bólu”, a początek czerwca zapowiada się… morderczy !

5 komentarzy
  • SilesiaRunner.pl | XV Bieg Rzeźnika – cz. 1
    Wpis dodany 09:52h, 26 sierpnia Odpowiedz

    […] z górami. Kilka wycieczek górskich, zawody w Biegu na Magurkę (podsumowanie maja znajdziecie TUTAJ), kilka rad od doświadczonych Ultrasów i… w drogę […]

  • Opuszi
    Paweł
    Wpis dodany 13:12h, 06 sierpnia Odpowiedz

    Hej Tomaszu,
    Wiem że czasu mało ale podsumowanie czerwca by się przydało 🙂 bo fajnie się czyta a po Endomondo widzę że dużo się u Ciebie dzieje.
    Paweł

    • Opuszi
      Opuszi
      Wpis dodany 11:08h, 21 sierpnia Odpowiedz

      Cześć Paweł, czasu faktycznie ostatnio mało, ale nadrabiam zaległości redaktorskie 🙂 Nowy wpis już jest. Pozdrawiam !

  • Opuszi
    Paweł
    Wpis dodany 10:00h, 03 sierpnia Odpowiedz

    Hej Tomaszu,
    Wiem że czasu mało ale podsumowanie czerwca by się przydało 🙂 bo fajnie się czyta a po Endomondo widzę że dużo się u Ciebie dzieje.
    Paweł

    • Opuszi
      Opuszi
      Wpis dodany 10:00h, 03 sierpnia Odpowiedz

      Cześć Paweł, czasu faktycznie ostatnio mało, ale nadrabiam zaległości redaktorskie 🙂 Nowy wpis już jest. Pozdrawiam !

Liczba komentarzy