X Szóstka Pogorii

Loading

X Szóstka Pogorii miała się pierwotnie odbyć 10 maja, jednak jak większość imprez, w wyniku pandemii została przełożona na dzień 27 września 2020r. Jako że startowałem z tych zawodach dwa lata temu, wiedziałem że atestowana trasa w Dąbrowie, pomimo hamującej praktycznie do zera nawrotce na 2,5km, sprzyja życiówkom. Zresztą dwa lata temu ustanowiłem tam swój PB na 5km = 19:02, który poprawiłem dopiero… w tym roku, podczas zawodów na 10km (relacja TUTAJ).

Na zawody pojechałem z mocną ekipą Aktywnej Pszczyny. Odebraliśmy pakiety startowe, przebraliśmy się w samochodzie, zamocowaliśmy numery startowe do koszulek, ruszyliśmy na rozgrzewkę zakończoną mocnymi rytmami i udaliśmy się wszyscy w okolice startu. Jako, że starty odbywają się indywidualnie co 15sek. na podstawie podawanego czasu życiówki na 10km, startowaliśmy wszyscy osobno poza mną i Markiem, który startował tuż za mną. Po cichu miałem nadzieję, że w tym starcie uda mi się zrealizować jeden z planów na ten sezon, czyli złamanie 18min., chociaż znając swoją dyspozycję wiedziałem, że będzie bardzo ciężko. Stanąłem do swojej kolejki, odliczanie i start !

Aby móc walczyć o złamanie 18min. musiałem mieć średnie tempo 3`36/km, tak więc zacząłem mocno. Idealne warunki pogodowe, zero wiatru i dobra trasa – czego można chcieć więcej ? Otóż zająca ! I tak oto przede mną startował Kordian, z którym kiedyś trenowałem pod okiem wspólnego trenera i którego już tego lata goniłem na finiszu podczas Biegu w Pszczynie (relacja TUTAJ). Pierwszy kilometr na dobrym samopoczuciu pokonałem z czasem 3`34. Drugi kilometr dał mi się odczuć i miałem wrażenie że dystans do Kordiana lekko się powiększa. Tempo z tego kilometra to 3`42 i czułem, że to wszystko na co mnie stać tego dnia.

Na 2,5 km. była nawrotka, a tuż wcześniej widziałem mijającego z naprzeciwka Kordiana, który wyglądał dosyć świeżo jak na ten etap biegu. Niestety ta nawrotka mocno mnie wybiła z rytmu i ciężko było mi się zebrać na swoje tempo. Trzeci kilometr podobny czasowo jak wcześniejszy – 3`42. Wyprzedzałem wielu biegaczy i z perspektywy czasu, kolejny kilometr był najcięższy dla mnie. Dystans do Kordiana nie powiększał się, ale również nie przybliżałem się do niego. Wyprzedziłem Piotrka, który toczył swoją walkę na trasie. Głowa mówiła mi, że jeszcze tylko trochę i będzie koniec. Nawet nie kalkulowałem na ile biegnę, bo dawałem już w tej chwili wszystko. 4 kilometr pokonałem w czasie 3`39. Zaczął się ostatni. Wyprzedził mnie Rafał Formicki, sunąc jak gazela na wybiegu. Zacisnąłem zęby i zacząłem walczyć. Kiedy widziałem już finisz, wszystkie kontrolki zapaliły mi się na czerwono. Wpadłem na linię mety z czasem 18:07 odnotowując nowy rekord życiowy.

Z wyniku jestem zadowolony, po finalnie dał mi 5 miejsce OPEN. Zabrakło mi 6 sek. do podium, którego w OPEN jeszcze nigdy nie było mi dane posmakować. Do tego nowy rekord życiowy, z kosmetyczną stratą do założeń sezonowych. Patrząc na tętno, miałem zapas i to spory, jednak podczas zawodów nie czułem tego. Cieszę się, że wszyscy moi zawodnicy zrobili w tych zawodach PB, bo ciężko pracowali na to. Na uwagę zasługuje organizacja imprezy, która najwyższym poziomem wyznaczyła pewien standard wydarzeń organizowanych przez Stowarzyszenie Pogoria Biega. 

Brak komentarzy

Liczba komentarzy