Podsumowanie lutego 2019

Loading

Luty upłynął pod znakiem zwiększonej objętości tygodniowej. W miesiącu tym, który jest najkrótszym miesiącem w tym roku, paradoksalnie nabiegałem rekordowy kilometraż w ciągu ostatnich 12 miesięcy. 23 dni treningowe, oraz udział w zawodach to bilans tego miesiąca. Była siła biegowa szlifowana na podbiegach, dużo tlenu i 2 zakresu, czyli kwintesencja przygotowań maratońskich.

Początek lutego to ciąg dalszy realizacji planu pod królewski dystans. Skupiałem się głównie na dłuższych biegach w tlenie z elementami siły biegowej w postaci rytmów, drugim zakresie i typową siłą biegową szlifowaną na podbiegach. W niedzielę dokładałem dłuższe wybieganie na ok. 21 km. Średniotygodniowy  kilometraż w pierwszych dwóch tygodniach wyniósł 82km.

10 lutego wziąłem udział w 8. Biegu Walentynkowym w Dąbrowie Górniczej, na dystansie 5,5 km. Był to dla mnie swego rodzaju test formy i mojej obecnej dyspozycji. W zeszłym roku udało się solidnie nabiegać 21:48, które dało mi finalnie 23 miejsce w OPEN. W tym roku, warunki na trasie były zupełnie inne – dużo lodu na parkowych ścieżkach i dużo błota na drogach nieutwardzonych. Na mecie zameldowałem się z czasem 22:29, czyli o 41 sekund wolniej niż w roku poprzedni. W klasyfikacji OPEN zająłem finalnie 17 miejsce, czyli o 6 oczek wyżej co oznacza, że przy podobnej konkurencji, warunki pogodowe wpłynęły na wszystkich.

Bieg Walentynkowy w Dąbrowie Górniczej jest jednym z pierwszych, a na pewno pierwszym i największym w południowej Polsce. Od początku swego istnienia zyskał szczególną, niepowtarzalną atmosferę, co podkreślają sami uczestnicy:

Takiej atmosfery, jak tutaj nie ma nigdzie. Można się dobrze zabawić, przebrać, a do tego oczywiście poruszać, pokonując przygotowaną trasę. No i dobrze byłoby być już zakochanym, wyruszając w trasę, ale to nic straconego – podkreślali uczestnicy tegorocznych zmagań biegowych w Dąbrowie Górniczej.

Kolejne dwa tygodnie lutego, to łącznie 10 jednostek treningowych, czyli średnio 6 w tygodniu. Kilometraż tygodniowy wzrósł do ok. 95km, a składały się na niego podobne treningi jak w pierwszej części tego miesiąca, lecz ze zwiększonym obciążeniem: dużo 2 zakresu, biegi z narastającą prędkością oraz pierwsza “trzydziestka”, wpłynęła znacząco na moją objętość treningową, ale również na wytrzymałość, której ostatnimi czasy mocno mi brakowało.

Łącznie w tym miesiącu nabiegałem 364 km, z wyraźną poprawą swojej dyspozycji. Do startu maratońskiego pozostało mi 8 tygodni i wiedziałem, że obciążenie treningowe w kolejnych tygodniach będzie narastające. Ze spokojem jednak realizowałem 100% założeń trenerskich, w których pojawiły się nowe bodźce dla mojego organizmu, które w marcu mocno dały mi popalić – ale o tym już wkrótce !

Brak komentarzy

Liczba komentarzy